12 marca 2009

Bitwa Bractwo vs Muawijhe 800pkt

Moje sily (jak zawsze Mucha):
- Bhalaeron the Sandman (Wind of Insanity) (63) jako Szalony Jacek Szala
- Nepharite of Muawijhe (Wind of Insanity) (57)
- Doomsday Proclaimer (31)
- Doomsday Proclaimer (31)
- Doomsday Proclaimer (31)
- 4 Karnophages (88)
- 4 Karnophages (88)
- 4 Karnophages (88)
- 4 Karnophages (88)
- Ezoghoul (100) jako Maciek
- Ezoghoul (100)

TOTAL: 765

Hehe. Nieprzepisowa rozpa ;). Ale Ciii... Tomek sie nie domyslil. Tak naprawde to skutki mojego nieprzygotowania i bycia na kacu. Stargalem ta rozpe z poprzedniego posta i nawet nie przeczytalem, ze jest niedokonczona, nieprzepiswa no i zapomnialem o loadoutach :).



Armia Bractwa dowodzona przez FatMana:
- Cardinal Confessor Dominic (The Cardinal's Crimson Blow, Teleportation, Overwhelming Presence) (67) jako Waldemar Grzeszczuk
- Inquisitor Majoris (71) jako Marek Regula
- Inquisitor Majoris (71)
- Troopers (4+DEC+HMG) (118)
- Elite Troopers (4+DEC+LMG) (124)
- Paladins (4+DEC+HMG) (154)
- Arch Primate (4+DEC+HMG) (195)

TOTAL: 800pkt



TEREN
Na srodku skala. Gorki po katach. Worki z piachem na gorkach i gdzieniegdzie zeby i beczki. Trzeba bedzie nowe makiety porobic bo teren staje sie juz mocno oklepany.

ROZSTAWIENIE
Moja armia od lewej 2x Karnofagi, Ezoghoul, Bhalaeron the Sandman, Doomsday Proclaimer. Na drugiej flance ten sam zestaw + jeszcze jeden, ten nieprzepisowy prorok. Bractwo (od mojej lewej): Inkwizytor, Trooperzy, Paladyni, Inkwizytor, Kardynal, Elita, Arcypralaci.

BITWA
Wygralem, chociaz w ostatniej turze Tomek sciagnal mi 2 ezoghoule. Tak w skrocie wygladala ta bitwa. Ale oczywiscie rozwiniemy to co dzialo sie na stole. Lecimy zatem od poczatku, Wczesnym popoludniem sily bractwa wyruszyly pod gore zwana Jaskinia Szalonego Jacka. Glownie dlatego, iz nikt o zdrowym rozsadku sie tam nie zapuszczal, a jesli przypadkiem tam zawedrowal, powracal szalony. Jedyna osoba ktora wrocila bez szfanku byl Jacek Szala. Tak, mowli chociaz ja wiem swoje. Byl on najwiekszym szalencem bo zorganizowal on wyprawe badawcza do tej jaskini miesiac pozniej. Zostal przemieniony przez pana szalenstwa, a jego towarzysze stali sie rzadnymi krwi karnofagami. Dopiero 3 lata pozniej Bractwo postawilo sprawe jasno. Dowiedziano sie iz pod jaskiniami znajduje sie kompleks korytarzy, w calosi opanowany przez sily pana szalenstwa. Od razu podjeto probe zniszczenia jaskini.

ROZPOCZECIE I TURA 1
Oddcialy zlozone z 2 inkwizytorow i Kardynala Waldemara Grzeszczuka zbilzyly sie do jaskini. Nikt nie spodziewal sie Grzeszczukowej inkwizycji! Jednak nieostroznosc Inkwizytora Marka Reguły zbudzila zwierza jaskini. Naprzciw siebie stanely dwie armie. Szalony Jacek i jego Wyjaca Kompania (TM) oraz Inkwizycja Waldka Grzeszczuka. Kardynal zmrozyl oczy poczym wydal okrzyk:
- Bracia! W imie Najwyzszego Inkwizytora sprowadzcie wyzwolenie tych dusz z rak Mrocznej Harmonii!
W tym samym czasie dal sie slyszec skowyt Karnofagow, ktore ruszyly z obu stron na Bractwo. Wojska ludzi podchodzily niepewnie, jeszcze niewidzac przeciwnika, postanowili czekac. Gdy tylko pojawial sie jakis karnofag na celowniku odrazu gdzisz znikal, zanim zostal odstrzelony. Budzilo to coraz wiekszy niepokuj w duszach zolnierzy bractwa.

DRUGA TURA
Teraz nie bylo czasu na cackanie sie. Szalony Nefaryta wiedzial, ze przeciwnik jest niebezpieczny, i przywlokl ze soba duza ilosc ciezkich karabinow, ktore z tak wielka latwoscia dzurawia ciala kochanych karnofagow... Rozkazal biec bez wychnienia ezoghoulom. O tak, te dwa wielke prezenty od wujka Algerotha napewno pokaza kto tu rzadzi! Ruszyly do ataku. Ezogul Maciek rozpierdolil Inkwizytora Marka Regułe bez najmniejszego problemu, kiedy ten zajety byl strzelaniem do karnofagow. Drugi podbiegl do drugiego inkwizytora ale juz nie starczylo mu enegii by zrobic taka sama krwawa rane do jakiej awansowal Marek. Heh, Trzeba nielada sily, zeby wywinac sie z walki z ezoghoulem, drugii inkwizytor jej nie posiadlal. Nefaryci zajeli sie skutecznie zmniejszaniem ilosci zolnierzy bractwa, ktorzy fiksowali jeden po drugim. Karnofagi uderzyly na Paladynow i probowaly wgryzdz sie w pancerze bractwa. Wygladalo to raczej jak dzikie tance, niz walka. Rycerze bractwa stopniowo zmiejszali ilosc karnofagow, ktore slyszac litanie nic sobie z tego nie robily. Prorocy poruszali sie tuz za karnofagami.

TURA 3
Maciek wbiega w Paladynow zabija mieczem 1 i strzea do nastepnych dwoch raniac jednego z nich smiertelnie. 2 Karnosy tam dobiegaja i rozszarpuja jeszcze jednego. Doomsday za nimi ale juz nie walczy. Trooperzy dostaja z czara zaraz po tym jak skutecznie zmniejszyli ilosc karnofagow. Na drugiej flance Kardynal dobiega do walki Ezoghoula i Inkwizytora. Nie udalo mu sie zranic byka. Ten mu oddal raniac go trzykrotnie. Inkwizytor znow stracil wszytskie akcje na probe odejscia od ezogoula. Wkocu Majoris dostal smiertelna rane od Paladyna z ciezka bronia. Sam ezoghoul

TURA 4
Juz koncoweczka. Wyczyscilem lewa flanke i ryszylem z kopyta na prawa. Drugi ezoghoul niezdazyl dobic kardynala gdyz ten uciekl i teleportowal sie na koniec stolu w sam koncik. Ezoghoulem Maciek zostal zabity z CKMu. Potem pomscil go drugi Ezoghoul. Karnofag zwiazal walka niedobitego jeszcze Paladyna.

TURA 5
Dobieglem Ezoghoulem i trzepnalem Kardynala, ktory wczensiej probowal rzucic pieruna w mojego ezo i sie teleportowac naszczecie nic mu nie wsyzlo. Kardynal zmarl na miejscu. Karnofag dobil paladyna. Arcypralat z Autocannonem dobil drugiego eogholai probowal jeszcze doomsdaya ale mu sie nei udalo juz.

Troche juz mi sie mieszala ta koncoweczka, ale tak to jest jak sie na swiezo nie napisze caosci.

PODSUMOWANIE
Ezoghoule daja rade. Nie zwrocilem uwagi na 2 rzeczy: koszt wyszedl mi 765 i to nie jest przegiecie, przegieciem jest rozpiska, w ktorej znalazl sie o 1 individual za duzo :/. Anyway, Doomsday'e wcale nie sa tacy zli, jak myslalem. Potrafia napsuc krwi przeciwnikowi i sciagnac troche chlopa jak juz sie przekonalem w ostatnich 2 grach. Poza tym pomocna jest Litania Szalenstwa. Zabojcze okazalo sie wziecie 2 Channelerow. Motyw z 2 Ezoghoulami i 4 stadami Karnofagow jest czystym szalenstwem! A w armii Muhawijhe nigdy tego nie powinno brakowac ;). Obecnie mam ochote przetestowac Soulslayerow i zombiakow. Ci pierwsi oczywiscie z mistrzem mordow. Drudzy z miotaczem - ci sa w trakcie konwertoania z boxow zobiakow do Vampire Countsow. Na Zenitian nie mam jezcze pomyslu ale cos rozkminie. Jesli mielibyscie pomysl na jakies proxy to piszcie.

2 komentarze:

Pietia pisze...

Proxy na Soulslayerów to nie taka trudna sprawa - raczej po prostu droga ;) . Gakkis i Pretas do Infinity są jak znalazł, tylko trochę drogie - 9 dych za dwa modele. Tyranid Warriorzy też nieźle pasują, jeśli zrobić ich z bronią do CC.

Unknown pisze...

Swietny pomysl z tymi Tyranidami. Zauwazylem, ze figurka Lictora, pasowala by duzo lepiej na Soulslayera, ale caly oddzial Lictorow jest jeszcze drozszy niz chlopaki z Infinity.

Niestety, ale bez wzgledu na to co zamierzam kupic najpierw musze zebrac odpowiedznia ilosc pieniedzy - moze do tego czasu cos tanszego uda sie wymyslic.